Pomyśl, nie miałbym nic do powiedzenia,
Gdyby też wszyscy odważnie milczeli.
Lub gdyby noc nie zapraszała blasku,
Gnanego poprzez kryształowe sfery.
Lecz w świecie opętanym przemijaniem,
Wiodącym nas w mroki zniewolenia.
Jestem jak zarzewie nieokiełznane,
Króre ma wyrwać nas z jądra ciemności.
Po co mi rzeczy, które mnie spętają,
lub nieprawdy, które mnie przechytrzą.
Wolę, doprawdy, przylgnąć i ukochać.
Wytrwać, by ulżyć, w każdej zwykłej sprawie,
Podać i zanieść, usłużyć i ścierpieć,
Pokonać pychę i uświęcić trudne.
2014-10-07
Subskrybuj:
Posty (Atom)